Szkoła Podstawowa nr 5 im. Papieża Jana Pawła II

ul. St. Kard. Wyszyńskiego 5, 

87-140 Chełmża

tel.: 535 123 787

Adres

ul. St. Kard. Wyszyńskiego 5, 


87-140 Chełmża


tel.: 535 123 787


Statystyki

  • Odwiedziło nas: 1227839
  • Do końca roku: 237 dni
  • Do wakacji: 44 dni

Skały i kamienie, "mokre" strumyki...

Skały i kamienie, "mokre" strumyki, suche szlaki, kaski i "w końcu prosta droga" - czyli drugi dzień naszych Karkonoskich "tortur".
W kolejnym dniu naszej wycieczki wyznaczyliśmy sobie za cel zdobycie szczytu Szrenica, znajdującego się na wysokości około 1300 m n.p.m.. Jednak nie było to tak łatwe, jak sobie wyobrażaliśmy. Zjadłszy przepyszne śniadanie, wyruszyliśmy w drogę. Podczas naszej trasy mieliśmy okazję oglądać przepiękne różnorakie formacje skalne, a także potoki, przepływające przez ogromne skały, które wzbudziły poruszenie u większości wycieczkowiczów i stały się miejscem sesji zdjęciowych.
 
W końcu po długiej i męczącej wędrówce czy wspinaczce dotarliśmy to pierwszego punktu programu czyli zapierającego dech w piersiach wodospadu Kamieńczyka. Zdjęcia wyszły przepięknie (możecie się o tym przekonać, zaglądając poniżej). Jednak aby zapewnić sobie bezpieczeństwo trzeba było ubrać kaski, w których wyglądaliśmy jak robotnicy na placu budowy. Następnie nadszedł czas na upragniony odpoczynek i zakup pamiątek. Ale to nie był koniec. Teraz czekało nas najgorsze, czyli "wdrapanie się" na zaplanowany szczyt. Po ciągnącym się w nieskończoność czasie wyprawy dotarliśmy na miejsce. Tak bynajmniej myśleliśmy... Okazało się, że trzeba było jeszcze dojść kolejne 100 m, aby dostać się na szczyt. Większość z nas była wykończona, ale jak to zostało powiedziane "boli, ale będzie warto". I było. Widoki były cudowne. Po krótkiej przerwie przyszedł czas na zejście na dół. To też było dla nas wyzwaniem. Niektórzy prawie się połamali albo zabili. Jedni z niewielu zaliczyli spotkanie z dzikim zwierzęciem.
 
Ale doszliśmy i było czas na zakupy z Biedronki, żeby uzupełnić zapasy. Na koniec myśleliśmy jeszcze dojść do ośrodka. Na szczęście mieliśmy już wprawę. W ośrodku czekała na nas zasłużona obiadokolacja. Później przyszedł czas na długi odpoczynek. Większość z nas miała okazję zagrać w mroczną grę "Mafia", po której przestaliśmy sobie ufać. A potem nastała noc i padliśmy... Dziękujemy za ten niesamowity i męczący dzień i czekamy co przyniesie nam jutrzejszą wyprawę.